Pamiętam siebie sprzed paru lat. Próbowałam zrzucić trochę
nadbagażu z brzucha, ud i tym podobnych. Zdrowa dieta, zero słodyczy, trochę
ruchu. W tym momencie właściwie nie chodziło mi w większości o własne zdrowie
co o wygląd. Uważałam, że moim największym problemem jest waga. Jeśli
ktokolwiek chciał spędzić ze mną chwilę dłużej niż to wymagane to zaczynałam
być podejrzliwa. Bo co ta osoba chciała ode mnie – brzydkiej istoty? Non stop
porównywałam się do innych ludzi, zdjęć z internetu i cały czas byłam z siebie
niezadowolona.
Zdecydowanie nie bierz ze mnie przykładu
Kategorycznie nie polecam ustawiania sobie jakichś tapet z
naszą wymarzoną sylwetką na telefonie, komputerze, tablecie i gdzie tam jeszcze
chcesz. Twoje ciało samo wie jak wiele tkanki tłuszczowej może się pozbyć i
skąd konkretnie. Nie masz na to wpływu i żadne ćwiczenia konkretnie „spalające
tłuszcz z brzucha/ud/boczków/etc” Ci nie pomogą. Niestety taka jest nasza
natura. Podejrzewam, że zdjęcia mogą po czasie stać się dla Ciebie
demotywujące, denerwujące, przypominające o tym, że KONIECZNIE musisz dzisiaj
ćwiczyć inaczej nie osiągniesz wymaganej sylwetki.
BZDURA!
Oczywiście oglądanie szczupłych ciał, aby się zainspirować
lub pobudzić do działania jest w porządku, ale nie obieranie tego konkretnego
ciała jako tego jak chcemy wyglądać. A poza tym zdjęcie może być dowolnie
zmanipulowane w programie graficznym, osoba może wspomagać się odżywkami lub
ćwiczyć już kilkanaście lat. U początkującego niekoniecznie po pół roku można zobaczyć
mięśnie.
Ostatnie, ale wcale niemniej ważne
Pamiętaj, że najważniejszą rzeczą w tym wszystkim jest to
jakim Ty jesteś człowiekiem, a nie to jaki rozmiar spodni czy koszulki nosisz. Diety
(a zwłaszcza te niskokaloryczne) potrafią rozdrażnić na dość długi okres czasu,
zmuszanie się do ćwiczeń potrafi nas wyczerpać, a to może niekorzystnie
wypłynąć na emocje wokół Ciebie. Nie daj się podpuścić ludziom, którzy Cię
krytykują. Prawdopodobnie nie mają nic więcej do zaoferowania niż tzw. „ładna
buzia”.
Nazwa bloga
Niejako nazwa bloga właśnie zahacza o tę sprawę. Mogę być
idealna dla siebie, dla chłopaka dla ludzi wokół, a nie idealna jak ta osoba ze
zdjęcia.
Moje postanowienia
Zauważyłam ostatnio, że chyba podświadomie zajadam stres
związany ze zbliżającą się maturą. Nie mam tego sobie za złe, każdy przeżywa to
na swój specyficzny sposób, ale boli mnie trochę żołądek od tej ilości
jedzenia. Po maturach mam zamiar zabrać się za wzmocnienie kondycji (zerowej),
ponieważ grozi mi (nawrót?) astma. Ćwiczeniami wzmocnię swój układ
odpornościowy i powinnam się dzięki temu lepiej poczuć. Piszę to publicznie, bo
w ten sposób będzie mi się łatwiej zabrać za siebie po raz (eh, który to już?)
kolejny… Może po prostu co tydzień będę wklejała swoje zmagania z powrotem do
kondycji, czyli co zawaliłam, a co zrobiłam dobrze. Wiem, że takie wpisy są dla
niektórych motywujące, bo człowiek nie jest nieomylny, prawda?
A teraz… Może niech pogoda będzie korzystniejsza dla nas
wszystkich? Musiałam dzisiaj wyjść w zimowych butach i kurtce, bo bym zamarzła
:(